Potyczka słowna na konferencji Świątek. Polka starła się z dziennikarzem
Iga Świątek niestety pożegnała się z turniejem WTA 500 w Stuttgarcie już na etapie ćwierćfinału. Tym razem naszą gwiazdę z rywalizacji o tytuł wyrzuciła Jelena Ostapenko, która wygrała ze Świątek szósty mecz w swojej karierze. Po spotkaniu Polka przyszła na tradycyjną konferencję prasową. Na niej starła się z dziennikarzem i wpadła się w krótką dyskusję z pytającym.

W ostatnich tygodniach wiele mówiło się o sferze mentalnej w tenisie Igi Świątek i jak duży wpływ ma ona na grę Polki. Wobec tego starcie ćwierćfinałowe turnieju WTA 500 w Stuttgarcie przeciwko Jelenie Ostapenko zapowiadane było jako “mecz podwyższonego ryzyka”.
To wiązało się oczywiście właśnie z nerwowością, którą widać było u naszej gwiazdy w ostatnich tygodniach. Mecze z Ostapenko zawsze bowiem doprowadzają na skraj wytrzymałości nerwowej. Trzeba jednak przyznać, że pod tym względem Świątek sobotni egzamin zdała na naprawdę wysoką ocenę.
Świątek w sprzeczce z dziennikarzem. “Na Boga”
Problem w tym, że brakowało jednak jakości w kluczowych momentach i Polka znów musiała zejść z kortu ze smakiem goryczy porażki po starciu z Łotyszką. Po spotkaniu przyszedł czas na “zmierzenie się” z dziennikarzami, czekającymi w sali prasowej. Po jednym z tematów doszło do wymiany zdań.
– Mam jedno pytanie, które mnie zastanawia, bo jesteś wojowniczką, wspaniałą tenisistką, wygrywasz praktycznie ze wszystkimi. Dlaczego, na Boga, nie możesz wygrać z Ostapenko? Coś cię ewidentnie w niej irytuje? Z innymi wygrywasz – zapytał jeden z zaciekawionych dziennikarzy.
Polka na pytanie odpowiedziała… pytaniem. – Wyglądałam dziś na zirytowaną? – zapytała wiceliderka rankingu. – Tak – odparł stanowczo żurnalista. – Bardziej niż zwykle, kiedy przegrywam? – dociekała raszynianka. – Nie, chodzi mi o to, czy jesteś w stanie to sobie jakoś wyjaśnić? – dopytywał dziennikarz.
– Dzisiaj był wyrównany mecz, więc na pewno miałam swoje szanse, żeby wygrać. Wcześniej te mecze wyglądały inaczej – ona wtedy grała odważnie i praktycznie perfekcyjnie trafiała każdą piłkę. Dziś popełniła trochę błędów. Miałam swoje okazje. Po prostu ich nie wykorzystałam – zakończyła Świątek. Polka teraz będzie miała kilka dni przerwy, po czym przeniesie się do Madrytu na turniej WTA 1000, gdzie bronić będzie aż tysiąca punktów.